„Wspaniałe i biedne do granic możliwości”
Siostra zakonna Krystyna Wasąg pochodząca z Andrzejówki o/Biłgoraja jest już trzeci rok w Afryce. Po złożeniu ślubów wieczystych w Zgromadzeniu Pallotynek w Warszawie siostra Krystyna wyruszyła pomagać najuboższym w Rwandzie i Kongo (dawny Zair).
Ludność Rwandy i Kongo dotknęła tragiczna w skutkach wojna domowa (1994). Pochłonęła ona ponad milion istnień ludzkich. Pan Bóg powierzył Pallotynkom dodatkowe posłannictwo – leczenie ciała i serca tysięcy ludzi oraz przywrócenie utraconej nadziei i pokoju. Straszliwym żniwem wojny i panującego głodu jest ok. 58 % sierot. Pallotynki otaczają je opieką, ratując od śmierci głodowej w ośrodkach dożywiania i szukają dla nich nowych rodzin. Kolejną tragedią był wybuch wulkanu w Goma (400 tyś. mieszkańców; Kongo). Stacje misyjne są niedaleko, dlatego Misjonarki mogą nieść skuteczną pomoc tysiącom bezdomnych ludzi.
Każdego dnia siostry Pallotynki stają do wyścigu z czasem, aby zdążyć uratować choć jedno życie ludzkie, aby na twarzy kolejnego człowieka dotkniętego cierpieniem zajaśniał uśmiech, a w sercu na nowo zapłonęła nadzieja – Bóg mnie kocha, nie jestem sam.
Słowa Wincentego Pallotti: „Zachwyca mnie mój Bóg. Nie rozum, nie bogactwa, nie szaty lecz Bóg zawsze we wszystkim, mój Bóg” są mottem życiowym siostry Krystyny Wasąg. S. Krystyna przez rok pełniła posługę w Ośrodku Dożywiania niedaleko Goma (Kongo), gdzie uczyła katechezy. Obecnie służy w przedszkolu w Masaka niedaleko Kigali (stolicy Rwandy).
S. Krysia w swoich listach opisuje warunki w jakich żyją Afrykańczycy: „Na ulicy spotyka się żebrzących ludzi. W wioskach ludzie mieszkają w lepiankach z paleniskiem, bez sprzętów, bez niczego. Dzieci są niesamowicie brudne, bose, chore. Reagują przeważnie spontanicznie i radośnie. Zbiegają się wszystkie, przyglądają, podają umorusane ręce, uśmiechają się. Są wspaniałe i biedne do granic możliwości. Nie sposób ich wszystkich objąć pomocą. Jeszcze teraz po tej strasznej wojnie wszystko jest tu pomieszane i poplątane. Państwo zupełnie się nimi nie interesuje. Ludzie sami muszą zatroszczyć się o wszystko. Przeważnie ogranicza się to do zdobycia żywności aby przeżyć do następnego dnia. Na nic więcej ich nie stać. Większość żyje z dnia na dzień. Wykańczają ich też choroby. Dużo mieszkańców Rwandy zarażona jest AIDS. Zdarza się też, że zabijają się skrycie w ramach porachunków z czasów wojny”.
S. Krysia zwróciła się z prośbą o wsparcie w postaci materiałów do rysowania, malowania, zabawek, papieru, plasteliny itp. Od dwóch lat w Przedszkolu Nr 1 na ul. Długiej trwa akcja zbiórki różnych materiałów do wysłania dla dzieci, którymi opiekuje się s. Krysia (zdjęcia obok). W akcję ta włączyły się dzieci uczęszczające do naszego przedszkola, którym nieobojętne jest ubogie życie małych Rwandyjczyków.
Przedszkolaki dzielą się nie tylko zabawkami ale również przynoszą ubrania, słodycze i rzeczy potrzebne do codziennego życia. Ostatnio została wysłana już 28 przesyłka. Łączna waga wszystkich paczek to 268 kg, za które została uiszczona opłata na Poczcie na łączną sumę ok. 4 tyś. zł. Przesyłka o wadze 10 kg to opłata rzędu 120 zł. Sponsorami opłat są prywatne osoby, rodzice wychowanków z przedszkola, księża z parafii św. Marii Magdaleny, księża indywidualni, siostry Serafitki z parafii Wniebowzięcia NMP oraz wiele innych osób.
W kolejnej przesyłce pojadą opłatki, które na pewno dotrą na czas. Odległość jaka dzieli Rwandę od Polski to 7 tyś. km, Przesyłka dociera po trzech tygodniach.
Apelujemy do ludzi dobrej woli i wielkiego serca: - dzielmy się z uboższymi od nas. Siostra Krysia mówiła, że jej Misje w Afryce mają sens dzięki ludziom z Polski, którzy Ją wspierają w posłudze. Na koniec przypomnijmy słowa Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych – Mnie uczyniliście...”.
Autor: Anna Piętak
2010-05-05