Wyruszyli do Matki już po raz 37.
2 sierpnia z Zamościa, Tomaszowa i Lubaczowa, a 4 sierpnia z Biłgoraja, do tronu Jasnogórskiej Mamy wyruszyła 37. Piesza Pielgrzymka Zamojsko – Lubaczowska. 13 dni rekolekcji w drodze. 13 dni niezwykłych przeżyć. 13 dni wędrówki w upale i znoju. A po 13 dniach Jasna Góra i niezapomniane spotkanie z Najczulszą z Matek.
Każda pielgrzymka to droga do celu, to trud podejmowany wspólnie, by dojść tam, gdzie tyle innych szlaków znajduje swój kres i upragnioną przystań. To doświadczenie wspólnoty i samotności, składane w darze u stóp oczekującej Matki.
Fizycznie wędrowali w pięciu grupach: św. Tomasz, św. Stanisław, św. Józef, św. Wojciech i bł. ksiądz Jerzy Popiełuszko. Duchowo była z nimi grupa św. Jana Pawła II, która dzięki obecności na trasie pielgrzymki Katolickiego Radia Zamość, mogła towarzyszyć im w tych rekolekcjach w drodze.
Wyruszyli, by własnymi krokami odmierzać dystans, jaki dzielił ich od domu Maryi. Przez wysiłek, zmęczenie, wzajemną pomoc łączyli swój dom z Jej mieszkaniem. W tym czasie przechodzili również inną, o wiele trudniejszą pielgrzymkę… tę, która dzieliła ich serce od Jej serca. Wędrując do Częstochowy zmierzyli się ze swoimi słabościami, czasami bólem i cierpieniem, grzechem, przyzwyczajeniami i wadami, które oddzielały ich pragnienia i myślenie od woli i myśli Jezusa.
Jezus był z nimi…
Przez te dni bycia pielgrzymami, stali się widocznym znakiem obecności Boga pośród nas. To Chrystus wyznaczył im drogę i oni nią podążyli. Wyszli z zamojskiego, hrubieszowskiego, lubaczowskiego, tomaszowskiego, biłgorajskiego i zmierzali ku jasnogórskiemu Wieczernikowi. Podobnie jak w latach ubiegłych towarzyszył im Chrystus w Najświętszym Sakramencie. Niosąc Go po drogach naszej Ojczyzny, mocno przyznawali się do Niego i publicznie wyznawali wiarę w Niego. Na postojach mieli możliwość adoracji Jezusa w „namiocie spotkania”, który każdego dnia był rozkładany w miejscach ich odpoczynku.
Dlaczego ludzie idą na pielgrzymkę?
Takie pytanie często stawiają Ci, którzy przyglądali się pielgrzymom. Odpowiedzieć jednoznacznie wbrew pozorom wcale nie jest łatwo, a powodów jest wiele: i prośby i dziękczynienia; wszystko co możliwe; pewnie też próba sprawdzenia siebie.
Charyzmat pieszego pielgrzymowania ma w sobie coś niepowtarzalnego. To owo „coś” zostało ocalone, aż po teraźniejszość, niosąc nadzieję i wiarę. To doświadczenie radosnego spotkania z Bogiem, kontemplacji Jego Słów oraz pragnienie dzielenia się tym ze wszystkimi i na wszelkie możliwe sposoby.
Od pierwszych wieków swojego istnienia chrześcijaństwo było nazywane Drogą. Było znakiem, że świat, w którym żyjemy, nie jest naszym domem, że cała rzeczywistość, choć ważna i piękna, jest tylko etapem przejściowym. Pielgrzymka to droga, która jest skrótem całego naszego życia. Do przejścia tej drogi koniecznie potrzebna jest siła, ta duchowa i ta fizyczna. Na pielgrzymce tej siły szukali w sobie, ale jednocześnie oczekiwali, że ktoś im pomoże, nakarmi, przenocuje, po prostu okaże swoją dobroć. Bez sił, bez wsparcia życzliwych gospodarzy, dojść do celu było by nie sposób.
„W mocy Bożego Ducha”
Pod takim hasłem wędrowali w tym roku. Każdy pielgrzym niósł swoje smutki, radości oraz prośby o modlitwę osób, które o nią prosiły, a same z różnych przyczyn nie mogły pielgrzymować. Kilkaset indywidualnych historii. Ich cząstkę usłyszeli w intencjach przed różańcem: od podziękowań za zdane egzaminy, przez pomoc w znalezieniu pracy, po prośby o nawrócenie i powrót do Boga.
Zamojsko - Lubaczowska Piesza Pielgrzymka nie kończy się z chwilą przekroczenia progów Jasnogórskiego Sanktuarium. To trud pracy przed, radość obecności w trakcie i owoc nagrody po wydarzeniu, które przeżyli, by przez oderwanie od trosk dnia powszedniego pobyć przez chwilę ze sobą, ucieszyć się innymi i zachwycić Bogiem.
Jasna Góra – cel ich wędrowania dała ukojenie i sprawiała, że wszystkie troski przestały mieć znaczenie. Dwie cięte rysy na Jej policzku, maleńki Jezus na ramieniu – w tym widać sens ludzkiego życia.
Pielgrzymka otwiera jedynie drzwi do prawdziwej wędrówki, jaką powinno być nasze życie. To niekończące poszukiwanie wskazówek i próby dotarcia do głębi. Podróżowanie z Bogiem pozwoliło im zrozumieć siebie i odnaleźć sens: „ Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa, wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku, żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi i abyś całą skórą zmierzył się ze światem”.
Autor: Ewa M.
25.08.2019 14:59