Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie
4 lipca 1944 r. w lesie koło Biłgoraja zostało rozstrzelanych 65 partyzantów AK i BCh. „Za przynależność do band" - taki był oficjalny powód rozstrzelania. W niedzielę 30 czerwca 2019 roku, w 75. rocznicę tych wydarzeń odbyły się uroczystości upamiętniające poległych partyzantów. Najpierw przy ul. Wandy „Wacek” Wasilewskiej w Biłgoraju miała miejsce rekonstrukcja przedstawiająca wyprowadzenie więźniów z byłego budynku gestapo oraz przewiezienia ich na miejsce zbrodni na Rapach. Następnie o godz. 9:30 w naszym kościele w intencji Ojczyzny i pomordowanych partyzantów została odprawiona Msza święta, której przewodniczył ks. dziekan Jerzy Kołtun. Chcemy panu Bogu dziękować za ofiarę ich życia, prosić o błogosławieństwo dla ich rodzin, dla tych wszystkich, których ta śmierć tak po ludzku dotknęła. Chcemy prosić Pana Boga, aby dopomógł nam żyć w pokoju, byśmy już nigdy więcej nie musieli takich tragedii przeżywać mówił na początku Eucharystii ks. Jerzy Kołtun.
Ksiądz Krzysztof Wawszczak w homilii wspominając wydarzenia sprzed 75 lat mówił: Dzisiaj możemy z dumą wspominać tamte wydarzenia, nie musimy niczego się wstydzić. Synowie i córki naszego nardu nie paktowali ze złem, nie paktowali z okupantem. Walczyli w obronie Ojczyzny płacąc za to swoim zdrowiem i życiem, aby nasza Ojczyzna odzyskała wolność. Dzisiaj wspominamy tych, którzy wtedy zostali zamordowani, ale jest to też dobra okazja do tego, byśmy zadali sobie pytanie o nasz patriotyzm. Zwłaszcza dzisiaj, gdy dla wielu przerażająca jest myśl, że można poświęcić swoje zdrowie i życia dla Ojczyzny, uczciwie pracować, uczyć miłości do Ojczyzny. Nikt z nas nie rodzi się ze zdolnością do patriotyzmu, do umiłowania Ojczyzny. Tego trzeba nam uczyć się od innych patrząc na postawy naszych przodków, którzy w imię miłości do Ojczyzny oddawali swoje zdrowie i życie. Jesteśmy dzisiaj tu w kościele, aby dziękować Bogu za tych, którzy w imię miłości do Ojczyzny oddawali swoje życie, ale też prosić Pana Boga za nas, abyśmy patrząc na ofiarę ich życia mieli siłę i odwagę do tego, żeby jak najlepiej naszej Ojczyźnie służyć.
Po Eucharystii nastąpił przejazd wszystkich uczestników uroczystości pod pomnik znajdujący się na Rapach, w miejscu rozstrzelania partyzantów. Wśród nich była Wanda Wasilewska ps. „Wacek”, bohaterska kobieta – żołnierz Armii Krajowej, urodzona we wsi Kustrawa nad Sanem, która nawet w obliczu śmierci pozostała wierna złożonej przysiędze: W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia. Aresztowana przez Niemców pod wsią Gózd Huciański w czerwcu 1944 r., oddała swoje młode życie Bogu i Ojczyźnie właśnie 75 lat temu 4 lipca 1944 r. Nikogo i nic nie wydała.
W ciągu wieków hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” było nierozłącznym elementem dziejów naszego narodu, który zawsze potrafił ofiarę swego życia i cierpienia łączyć z ofiarą Jezusa Chrystusa, aby dzięki temu zjednoczeniu nic nie zginęło, ale by stawało się życiem dla przyszłych pokoleń.
„Lata upłyną, rany nawet najboleśniejsze zagoją się, ale zawsze pozostaną blizny, a te blizny, to legenda o bohaterach leśnych”. Niedzielne uroczystości były wdzięczną pamięć tym, którzy nie tylko żyli i pracowali dla swojej Ojczyzny, ale przede wszystkim oddali za nią to, co mieli najcenniejsze – swoje życie.
Autor: Ewa M.
28.07.2019 15:04