Dni modlitw o urodzaje i błogosławieństwo Boże w pracy
Tradycyjnie w poniedziałek, wtorek i środę przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego w naszej parafii będą miały miejsce dni modlitw o urodzaje i błogosławieństwo Boże w pracy ( dawne Dni Krzyżowe ). To trzy, szczególne dni w roku, podczas których wierni gromadzą się przy przydrożnych krzyżach i modlą się, prosząc Boga o urodzaj i oddalenie niszczących żywiołów. W naszej parafii procesje udadzą się do kapliczek przy Lubelskiej i Moniuszki oraz do figury św. Jana Nepomucena.
Ta piękna tradycja ma już ponad 1500 lat i narodziła się we Francji. Kiedy około 470 roku, kraj ten nawiedziły gwałtowne klęski żywiołowe, św. Mamert, biskup Vienne, nakazał odprawić procesje błagalne na trzy dni przed Wniebowstąpieniem. Podczas nich proszono Jezusa wracającego do Ojca, by wstawiał się za biednymi rolnikami. Błagalne modły połączone były z procesjami. Centralnym momentem była procesja z kościoła do innych kościołów, kapliczek i krzyży, gdzie zatrzymywano się na modlitwy. W Polsce procesje udawały się do krzyży stojących w polu, przy których odprawiano nabożeństwa błagalne, stąd nazwa „dni krzyżowe”. W polskich parafiach o charakterze typowo wiejskim w te dni często obchodzi się z procesją pola uprawne - kapłan kropi je wodą święconą i błogosławi. Kolejne „stacje” wyznaczają zazwyczaj polne kapliczki i krzyże ustawione na rozstajnych drogach. Obecnie do modlitw o urodzaje dodaje się modlitwy o błogosławieństwo w każdej ludzkiej pracy.
Nasza modlitwa o dobre urodzaje jest rozwinięciem wezwania z Ojcze nasz: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” i jest wyrazem pokory i uznaniem, że wszystko, co podtrzymuje nasze życie, jest darem. Modlimy się o chleb „nasz”, a nie „mój”, a więc troszczymy się także o chleb dla innych. Chleb jest owocem ziemi i pracy ludzkich rąk, wiemy jednak, że szczególnie w miastach, naszym także, ziemia rodząca plony, zniknęła sprzed naszych oczu. Po mleko w kartonie i krojony chleb idziemy do sklepu, może dlatego tak łatwo zapominamy, że to wszystko co kupujemy w sklepach, to nie tylko owoc bądź wynik pracy człowieka. Wciąż bardzo wiele zależy od pogody, od tego czy świeci słońce, czy też pada deszcz, na które niestety nie mamy wpływu.
Przydrożny krzyż czy kapliczka w mieście, gdzie matka ziemia przykryta jest asfaltem bądź kostką, to doskonałe miejsce na modlitwę o urodzaje. Tam gdzie gubimy kontakt z ziemią, łatwo nam będzie zgubić kontakt z jej i naszym Stwórcą. A nie o to przecież chodzi.
Ufamy Panie Boże, że w Biłgoraju tego chleba, o który będziemy prosić, dzięki tym modlitwom nigdy nie zabraknie.
Autor: Ewa M.
21.05.2017 21:21