Ekstremalna Droga Krzyżowa
Noc jest od spania, nie od tego by spacerować polnymi drogami i błądzić po lesie w poszukiwaniu szlaku. Po co wychodzić w nocy z ciepłego łóżka, z domu bezpieczeństwa i komfortu.... lepiej posiedzieć i mecz lub jakiś serial obejrzeć...nie trzeba się wyłamywać, wyróżniać... Iść całą noc, a jaki to ma sens? Lepiej być takim rozlazłym kluchem z kanapy... A może warto coś zmienić? Może warto wejść w głąb siebie...
Późny wieczorem 7 kwietnia 2017 r., po Mszy św. z Goraja wyruszyła „Ekstremalna Droga Krzyżowa", w której udział wzięło ponad 250 osób. Organizatorem wydarzenia w naszym Rejonie był wikariusz parafii pw. Św. Bartłomieja Apostoła w Goraju, ks. Mateusz Januszewski. Zostały przygotowane dwie trasy. Pierwsza prowadziła do biłgorajskiego sanktuarium św. Marii Magdaleny i liczyła 44 km., druga do Lipy o długości ponad 57 km. Na 10 kilometrową trasę, wspólnie z ks. Stanisławem Budzyńskim, proboszczem parafii św. Jerzego w Biłgoraju wyruszyły osoby niepełnosprawne.
Ekstremalna Droga Krzyżowa to wyzwanie dla tych, którzy nie boją się swoich słabości. Polega ono na przejściu nocą przynajmniej 40-kilometrowej trasy w ciszy i samotności. Całej wędrówce towarzyszą rozważania Drogi Krzyżowej, napisane przez zwykłych ludzi. W EDK chodzi o zmierzenie się z ekstremalnym wysiłkiem, by zapoczątkować w sobie zmianę. Tegoroczne rozważania zatytułowane „Droga przełomu” podpowiadały uczestnikom EDK, jak wyjść ze strefy komfortu i odkryć życie na nowo. Nie chodzi o to, aby przejść, coś sobie udowodnić. Chodzi o to, aby się zmienić. Przełom wymaga pełnego zaangażowania – Człowieka i Boga.
Myśl przewodnia „Drogi przełomu” nie została wybrana przypadkowo. Coraz więcej osób dzieli się swoim doświadczeniem fundamentalnej zmiany życiowej, która wyrosła w czasie nocnej wędrówki. Tak działa Ekstremalna Droga Krzyżowa. Skupienie, determinacja, przełamywanie barier: to prowadzi do istotnego momentu i spotkania z Bogiem.
Zmęczenia doświadcza się różnie – przekonują uczestnicy. Bolące stopy, brak sił, zimny deszcz na twarzy. Ze zmęczenia plącze się język. Boli każdy krok. – Paradoksalnie, właśnie wtedy, gdy nie mam już sił i chęci, zaczyna się prawdziwe ćwiczenie duchowe. Takie zmaganie pomaga otworzyć się na medytację i modlitwę. Bo właśnie o to chodzi w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Celem jest spotkanie z Bogiem.
Autor: Ewa M.
09.04.2017 13:00