Misyjne jasełka
Podobno była gwiazda jaśniejsza od wszystkich, nad szopą co pachniała wyścielanym sianem. I ktoś położył w ciasnym żłobie złoto, uginając kolana przed Dzieckiem, które płacze...Podobno tak było. A jak było u nas 31 stycznia w niedzielne popołudnie? Nasz kościół parafialny na chwilę stał się sceną, na której rozegrały się jasełka w wykonaniu misyjnej grupy kolędniczej z Woli Raniżowskiej koło Rzeszowa.
Ten niezwykły spektakl rozpoczęły anioły sypiące śniegiem, „by jego biel zamgliła nasze oczy, byśmy zobaczyli tajemnicę nocy, w której sam Pan Jezus na świat przyszedł licho”. Kolejna scena to śpiący pasterze, których budzi śpiew anielski i gwiazda nad Betlejem. W końcu pojawia się Święta Rodzina z małym Jezusem, przed którą najpierw kłaniają się pasterze, a za chwilę trzej dostojni mędrcy, którzy pokonując długą drogę, spieszyli by ujrzeć Jezusa, pokłonić się nowonarodzonemu Królowi i złożyć Mu dary.
W pałacu czekał już na nich Herod, któremu słudzy donoszą o narodzeniu Króla żydowskiego. Nie mogło zabraknąć postaci skaczącego i dźgającego widłami diabła oraz śmierci z kosą. Ten przerażający duet połączył swoje siły w walce o duszę i ciało Heroda.
Pałacowe sceny kontrastowały z wyciszoną sceną w stajence narodzenia, gdzie łagodny Józef i Maryja tuląca do piersi Dzieciątko, a tło stanowi chór aniołów - dziewczynek w bieli pięknie śpiewających kolędy i pastorałki. I kiedy wydawało się, że w zasadzie wszystko zostało powiedziane i przedstawione, do żłóbka podeszły jeszcze barwne postacie – dzieci z Europy, Chile, Sudanu, Australii i Wietnamu, które złożyły swoje dary Nowonarodzonemu.
To była nowa wizja jasełek, które nie tylko sprawiły przyjemność oglądającym, ale wywołały wzruszenie na wielu twarzach dorosłych, a niekłamaną radość na twarzach dzieciaków. Powiedzenie, że jasełka były piękne, nie oddaje wszystkich emocji i przeżyć, jakich dostarczyli mali aktorzy. Dzięki nim znów znaleźliśmy czas, by w codziennym zabieganiu, natłoku zajęć i obowiązków zatrzymać się choć na chwilkę na przeżywanie radości z wielkiej tajemnicy serca, wielkiej jak niebo, której rozum pojąć nie może – tajemnicy Bożego Narodzenia.
Autor: Ewa M.
31.01.2016 19:55