Jasny cel - Jasna Góra
W dniach 2 – 14 sierpnia 2015 r. do tronu Jasnogórskiej Mamy pielgrzymowała 33. Piesza Pielgrzymka Zamojsko – Lubaczowska. 13 dni rekolekcji w drodze. 13 dni niezwykłych przeżyć. 13 dni wędrówki w upale i znoju. A po 13 dniach Jasna Góra i niezapomniane spotkanie z Najczulszą z Matek.
Każda pielgrzymka to droga do celu, to trud podejmowany wspólnie, by dojść tam, gdzie tyle innych szlaków znajduje swój kres i upragnioną przystań. To doświadczenie wspólnoty i samotności, składane w darze u stóp oczekującej nas Matki. Fizycznie wędrowaliśmy w pięciu grupach: z Zamościa - św. Tomasz, z Lubaczowa - św. Stanisław, z Tomaszowa - św. Józef, z Hrubieszowa - św. Wojciech i z Biłgoraja - bł. ksiądz Jerzy Popiełuszko. Duchowo była z nami grupa św. Jana Pawła II, która dzięki obecności wśród nas Katolickiego Radia Zamość, mogła towarzyszyć nam w rekolekcjach w drodze. Wyruszyliśmy w drogę z naszych miast, wsi i miasteczek, by własnymi krokami odmierzać dystans, jaki dzielił nas od domu Maryi.
Jezus był z nami tu
Przez te dni byliśmy pielgrzymami, staliśmy się widocznym znakiem obecności Boga pośród nas. To Chrystus wyznaczył nam drogę i my nią podążaliśmy. Wyszliśmy z zamojskiego, hrubieszowskiego, lubaczowskiego, tomaszowskiego, biłgorajskiego i zmierzaliśmy ku jasnogórskiemu Wieczernikowi. Dzięki naszemu pielgrzymowaniu Kościół stał się widoczny jako pielgrzymujący lud Boży, pokrzepiany w swojej wędrówce mocą Bożego Słowa i Pokarmu. W tym roku towarzyszył nam Chrystus w Najświętszym Sakramencie, który stawał się rzeczywiście Bogiem z nami poprzez swoją obecność. Niosąc Go po drogach naszej Ojczyzny, tak mocno przyznawaliśmy się do Niego i tak bardzo publicznie wyznawaliśmy wiarę w Niego. Czujemy wielką dumę - oto Pan wyznaczył nam drogę i my nią podążaliśmy. Na postojach mieliśmy możliwość adoracji Jezusa, do której zostaliśmy zaproszeni w „namiocie spotkania”, który każdego dnia był rozkładany w miejscach naszego odpoczynku. Mogliśmy trwać, tak po prostu, siedzieć i patrzeć na Niego, cicho zasłuchać się, pozwolić się ogarnąć i otulić gdy bolały nas nogi i nie mieliśmy już siły iść dalej. On dotykał je z czułością, w milczeniu, o nic nie pytał, po prostu BYŁ, a my przy Nim. Milczeliśmy.
Symbole ŚDM na pielgrzymi szlaku
Tegoroczna pielgrzymka wpisuje się w ciąg wydarzeń przygotowujących nas do Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w przyszłym roku w Krakowie. Stąd na szlaku sierpniowych rekolekcji w drodze towarzyszyły nam kopie Krzyża Roku Świętego i ikona Matki Bożej Wybawicielki Ludu Rzymskiego ( Salus Populi Romani ). Tak jak w czasie obchodów ŚDM, są one obecne w miejscu najważniejszych wydarzeń, tak były obecne wśród nas w drodze na Jasną Górę i pielgrzymowały z nami po naszej Ojczyźnie.
Na czele każdej grupy szedł krzyż pielgrzymkowy, który pomimo tego, że czasami w drodze tańczyliśmy, to on wskazywał nam właściwy kierunek naszego patrzenia – zawsze na Chrystusa i za Chrystusem. Symbole ŚDM, niesione przez młodych ludzi wskazywały tym, którzy tak licznie z nami wędrowali, prawdziwy cel – coraz głębsze poznanie Jezusa w Tajemnicy Odkupienia oraz zawierzenie swojego życia opiece Matki Bożej. Krzyż, który z nami pielgrzymował jest znakiem Chrystusa, który każdego dnia szuka człowieka. Zachęcał, szczególnie młodych, aby „wypłynęli na głębię" i mówili całym swoim życiem „Tak Chrystusowi". Przypominał każdemu pielgrzymującemu bratu i siostrze o Bożym miłosierdziu. A zatem: dotykaliśmy tego Miłosierdzia, przecież za raną krzyża jest zmartwychwstanie.
A dlaczego ikona Matki Bożej Salus Populi Romani? Wyjaśnia nam to św. Jan Paweł II pisząc w orędziu na ŚDM w 2003 r.: „Maryja jest wam dana, by pomóc wam wejść w bardziej szczery i osobisty kontakt z Jezusem. Swoim przykładem Maryja uczy was utkwienia spojrzenia miłości w Nim, który ukochał nas jako pierwszy". Pielgrzymując na Jasną Górę, szczególnie w chwilach, gdy było trudno, gdy bolał każdy mięsień naszego ciała, pamiętaliśmy o innych słowach naszego Papieża: „Wiedzcie jednak, że w trudnych chwilach, których nie brakuje w życiu każdego człowieka, nie jesteśmy sami: tak jak Janowi u stóp krzyża, tak i Wam Jezus daje swoją Matkę, aby pocieszała was swoją czułością".
„Błogosławieni czystego serca”
Pod takim hasłem wędrowaliśmy w tym roku. To dla każdego z nas był czas głębokich przemyśleń. Ponad pół tysiąca uczestników Pielgrzymki Zamojsko – Lubaczowskiej na Jasną Górę i każdy z nich niosący swoje smutki, radości oraz prośby o modlitwę osób, które o nią prosiły, a same z różnych przyczyn nie mogły pielgrzymować. Ponad pół tysiąca indywidualnych historii. Można było usłyszeć ich cząstkę w intencjach przed różańcem: od podziękowań za zdane egzaminy, przez pomoc w znalezieniu pracy, po prośby o nawrócenie i powrót do Boga.
Te nasze 11 dni pielgrzymowania tak wiele może w nas zmienić, ale naszego pielgrzymowania nie można zredukować do czasu trzynastodniowej drogi do domu Maryi. Zamojsko - Lubaczowska Piesza Pielgrzymka nie kończy się z chwilą przekroczenia progów Jasnogórskiego Sanktuarium.
Wróciliśmy już do domów, do naszych bliskich, którzy nie przeszli, nie poczuli i nie usłyszeli tego, co my w ciągu tych dni sierpniowych rekolekcji w drodze. Najtrudniejszy odcinek naszej drogi życia dopiero się zaczyna. Wróciliśmy do codzienności, w której musimy się odnaleźć. Słowa zamieniać w czyny i wprowadzać pielgrzymkowe postanowienia w życie. Pielgrzymka nie powinna być „ładowaniem akumulatorów”, bo oznaczałoby to, że przez resztę roku się wyczerpują.
Mamo Częstochowska, teraz będziesz mogła zapytać każdego pielgrzyma słowami Oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami: Cóż wam się podoba w Szulamitce, w tańcu obozów? Co Jej odpowiemy? Dlaczego kochamy tę pielgrzymią drogę? Po co w nią ruszyliśmy? Co ze sobą przynieśliśmy? Jakie prośby, jakie pragnienia, jakie modlitwy, jakie nadzieje? To będziemy wiedzieli tylko my, Ona i kaplica Cudownego Obrazu, na posadzkę której nie przestają kapać łzy zagubionych dzieci.
Autor: Ewa M.
21.08.2015 08:50