"Błogosławieni czystego serca..."
W 2014 roku przypada 100. rocznica męczeńskiej śmierci bł. Karoliny Kózkówny, patronki Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Z tej okazji 20 października, młodzież KSM z naszej parafii udała się na pielgrzymkę do bł. Karoliny.
Po czterech godzinach jazdy mijamy zieloną tabliczkę z napisem „Zabawa”. To właśnie w tym miejscu, w starej wsi rycerskiej, bł. Karolina spędziła większą część swojego młodego życia. W miejscowości Wał Ruda, gdzie przyszła na świat Karolina Kózka i gdzie rozegrał się ostatni akt jej młodego życia, rozpoczynamy drogę krzyżową szlakiem jej męczeńskiej śmierci. Szlakiem, który dla Karoliny stał się Bramą do nieba. Idziemy powoli. Mijamy gruszę, pod którą Karolina uczyła dzieci katechizmu. Krok za krokiem. Stacja za stacją. Oczyma wiary widzimy jak biegnie…potyka się…rani stopy…krwawi. Mimo licznych ciosów zadanych przez żołnierza, walczy do końca, a w ręku ściska swoją chustę - symbol skromności i czystości.
Z nieba spadają krople deszczu, które uderzają o suche jesienne liście. Słyszymy szum lasu. Zapewne nie do końca rozumiemy świętość tego miejsca, jednak całymi sobą staramy się spijać słowa wypisane na stacyjnych kamieniach: Zachowaj mnie Boże; Mówię do Pana; Chronię się do Ciebie; Pan mój los zabezpiecza; Ty ścieżkę życia mi ukażesz; Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek; Serce napomina mnie nawet nocą; Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy; Nic mnie nie zachwieje; Pan jest moim dziedzictwem; Pan moim przeznaczeniem; Tyś jest Panem moim; Wieczna rozkosz po Twojej prawicy; Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Niebo rozpogadza się i zza chmur nieśmiało wygląda słońce. W skupieniu wsłuchujemy się w czytane rozważania. Tuż przed ostatnią stacją zatrzymujemy się i w ciszy trwamy w miejscu gdzie odnaleziono ciało Karoliny. Oddajemy jej nasze osobiste intencje, marzenia, plany, relacje, młodość… Bł. Karolino, naucz nas patrzeć na świat przez pryzmat czystości i nie pozwól nam zagubić się na krętych ścieżkach naszego życia. Prowadź…
Opuszczamy las, który był niemym świadkiem ostatnich chwil życia młodziutkiej Karoliny i udajemy się do sanktuarium bł. Karoliny. Wchodzimy do kościoła. Stąpamy po posadzce, po której być może chodziła Karolina. Siadamy w ławkach. Może w nich też siadała Karolina? Ksiądz Zbigniew Szostak, kustosz sanktuarium, opowiada nam o bł. Karolinie. Dobrze ją znamy. KSM-owiczowi nie wypada przecież inaczej. Jednak tu, w tym szczególnym miejscu wszystko nabiera innego znaczenia. Jest bliższe. Jakby bardziej prawdziwe. Żywe.
Uczestniczymy we mszy św. Wpatrując się w ołtarz, gdzie spoczywają doczesne szczątki błogosławionej, uświadamiamy sobie bardzo ważną prawdę o Karolinie - to nie śmierć uczyniła ją błogosławioną…to „efekt” całego jej młodego życia. Na zakończenie Eucharystii całujemy relikwie bł. Karoliny.
Opatrzność Boża daje nam patronów na trudne czasy. Taką patronką jest niewątpliwie bł. Karolina. Uczy nas jak pięknie i mądrze żyć oraz godnie umierać. Jej przykład nie tylko dodaje nam skrzydeł i inspiruje do naszej osobistej świętości. Ta młodziutka dziewczyna z Wał Rudy modli się za nas, byśmy nie dali się zwieść, byśmy nie dali się zniewolić złu, byśmy nie przegrali najważniejszej bitwy naszego życia - bitwy o duszę.
Przyjechaliśmy do Zabawy by zachwycić się bł. Karoliną, by ogrzać się blaskiem jej cnót, by prosić o jej wstawiennictwo, by krocząc jej śladami dziękować Bogu za Jego wielką miłość do nas. Ta pielgrzymka to był czas odczucia wyjątkowej obecności naszej patronki, „namacalne” spotkanie z bł. Karoliną w 100. rocznicę jej męczeńskiej śmierci.
Autor: Ewa M.
22.10.2014 23:25