Na rowerach do Matki Bożej w Janowie Lubelskim
W poniedziałek 8 września 2014r. z naszej parafii już po raz czwarty wyruszyła rowerowa pielgrzymka do sanktuarium w Janowie Lubelskim. Rowerowi pielgrzymi wyruszyli w blisko 40 km. trasę w nadziei, że będzie to droga do Boga, droga do Matki Bożej Różańcowej Łaskawej. Niejednemu pielgrzymowi towarzyszyły pytania - Czy mimo przygotowań zarówno ciała, umysłu jak i sprzętu, dane będzie tam dotrzeć? Co jest ważniejsze, cel czy droga? Dążenie czy osiąganie? Jednocześnie każdy uczestnik tej rowerowej pielgrzymki w głębi swojego serca słyszał znane mu zapewne słowa: „Nie lękajcie się”! Być może, dla niektórych stały się one planem na dalsze życie.
Kolorowy, a raczej seledynowy korowód, przemierzał kolejne kilometry. Niewielka prędkość rowerzystów pozwalała im na krótką wymianę spojrzeń i podkreślała więź, która ich łączyła. Pielgrzymowali do Matki, ale co by znaczyli jedni bez drugich? Czy dość wielka była ofiara modlitwy i drogi, za dobroć i dotychczasowe łaski?
Małe zmęczenie, które pojawiło się po czterech godzinach jazdy, szło w parze z wewnętrznym spokojem, że już za chwil kilka znajdą się w miejscu, o którym sama Matka Boża powiedziała: „Ta jest wola Boża, ażeby się tu chwała Jego na tym miejscu i pamiątka moja odprawiła”.
Dotarli do celu w samo południe. Przywitał ich ksiądz kanonik Jacek Staszak proboszcz parafii i kustosz sanktuarium. Z zewnątrz kościół jak każdy inny. Na skrzyżowaniu szlaków komunikacyjnych góruje nad miasteczkiem. Po przekroczeniu progów świątyni świat się zmienia. W ołtarzu cudowny wizerunek Błogosławionej z Nazaretu - obraz Madonny zwanej Łaskawą i Różańcową.
Uroczystą sumę odpustową koncelebrował ks. biskup Krzysztof Nitkiewicz – ordynariusz Diecezji Sandomierskiej. Modlitwa przyniosła odpoczynek i ukojenie. Kolorowe wieńce dożynkowe cieszyły oczy parafian i pielgrzymów.
To niesamowity czas spotkania z Matką. Wielu nie przypuszczało, że właśnie tak spędzi ten poniedziałkowy wrześniowy dzień. Maryja to najlepsza Matka i do Niej żadna droga nie jest ani za trudna, ani za daleka. Pielgrzymi wszystkie swoje intencje zostawili Jej, aby polecała ich i bliskich swojemu Synowi.
Umocnieni przy Stole Eucharystycznym oraz matczynym spojrzeniem i miłością, która zawsze dodaje sił, ruszyli w drogę powrotną do Biłgoraja.
Pielgrzymka się udała. Jej organizatorem już po raz czwarty była s. Leonarda.
Pozostaje życzyć organizatorom i pielgrzymom, by ich wspólne, choć krótkie pielgrzymowanie, przyniosło obfite owoce. Niech oddadzą je Panu Bogu, On dobrze wie co z nimi dalej zrobić
Każdy, kto kocha Matkę Bożą, docenia integrację, budowanie wspólnoty i wartość bycia ze sobą - jest szczególnie zaproszony na rowerowy pielgrzymi szlak za rok. Może to szansa dla Ciebie...?
Autor: Ewa M.
13.09.2014 21:21